Wiadomości i pogoda

czwartek, 12 stycznia 2017

Od Letici Do Jane

Tego dnia miałam wolne, a więc postanowiłam odwiedzić "stare śmieci" - tor wyścigowy.
Prawdę mówiąc, zawsze miałam chęć wziąć w tym udział, bo miałam spore szanse na wygraną, jednak miastem. Nie było to nic specjalnego, zwykły tor, na którym organizowane były wyścigicoraz znalazła się jakaś osoba, która musiała mi w tym przeszkodzić, mówiąc jakie to niebezpieczne.
Mam za sobą swoje pierwsze starty, w czym tylko jeden przegrany - na około sześć wygranych, więc uważam, że nic mi się nie stanie, a przynajmniej nie powinno.
Zgasiłam papierosa, zarzuciłam na siebie skórzaną kurtkę i ruszyłam na tor.
motocykl, zawsze jakoś wolałam motory, chociaż było to niebezpieczniejsze, to czułam się lepiej jadąc takim czterosuwem.
Kiedy dojechałam na miejsce, przywitałam się ze znajomymi mi twarzami, dopięłam mocniej glany i skierowałam się na tor.
Od dawna mi tego brakowało, a wyciągając trzysetkę poczułam, że znowu zaczyna mi się to podobać tak, jak kiedyś i w najbliższej przyszłości nie zamierzałam zrezygnować z wyścigów "dla kogoś". Kiedy już jazda w kółko zaczęła mi się nudzić, zeszłam  motocykla i poszłam do małego warsztatu, który mieścił się niedaleko toru. Tam wymieniłam płyn hamulcowy i właściwie nie wiedziałam, co mogę jeszcze zrobić, bo wszystko było w jak najlepszym porządku.
Kiedy wstałam, wytarłam ręce w ścierkę i miałam zamiar się przebrać, do środka weszła jakaś dziewczyna.
Nigdy jej tu wcześniej nie widziałam, była niska i miała niemalże białą cerę, zupełnie inną od mojej - ciemnej. W ogóle, zauważyłam, że była moim kompletnym przeciwieństwem. Postanowiłam się przywitać, ale ciągle pozostawałam podejrzliwa w stosunku do niej.

- Cześć - uśmiechnęłam się, patrząc na nią.

Jane?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz