Wiadomości i pogoda

sobota, 14 stycznia 2017

Od Jane Cd. Hayden

Zaśmiałam się pod nosem, słysząc ton głosu Haydena. Nie wiedziałam, czemu był on tak bardzo zdenerwowany, przecież to tylko spodnie.
Uniosłam wzrok, kiedy były one już prawie suche. Na szczęście miałam dziś na sobie czarne jeansy, więc nie było na nich kompletnie żadnego śladu. Widząc wzrok blondyna, uśmiechnęłam się pocieszająco i obserwowałam, jak mężczyzna wyciera stół, zagryzając dolną wargę.
- Proszę cię, nic się nie stało. Bardziej przejęłam się Argonem niż swoimi spodniami. - Uniosłam do ust kubek z gorącą czekoladą, a następnie podniosłam się i podeszłam do lady, aby poprosić kelnera o kilka dodatkowych chusteczek, dla mojego niezdarnego kolegi. Wróciłam z nimi do stolika i jeszcze raz dla pewności przetarłam stół, a następnie wyrzuciłam zużyte chusteczki do najbliższego kosza.
Zajęłam miejsce przy stoliku i skrzyżowałam spojrzenie z prawie że czerwonym ze wstydu Haydenem.
- Przepraszam, naprawdę nie chciałem wylać na ciebie tej kawy - powiedział po chwili ciszy, na co wywróciłam oczami. Nie mogłam już dłużej tego słuchać.
- Czy jeśli ja wyleję na ciebie kawę, to będziemy kwita i przestaniesz mnie przepraszać? - spytałam i zacisnęłam wargi, dzięki czemu wyglądałam na głęboko zamyśloną.
Blondyn zaśmiał się głośno, zwracając na siebie uwagę kilku klientów. Uśmiechnęłam się, widząc, że poprawiłam mu humor. Nieczęsto mi się to zdarza, zważając, że to moi przyjaciele zazwyczaj muszą mi go poprawiać.
Po moim pytaniu atmosfera rozluźniła się i wróciliśmy do rozmowy, którą przerwał dzwoniący telefon. Wzięłam komórkę do ręki i spojrzałam na wyświetlacz, na którym widniało pięcioliterowe słowo. Jedno z najpiękniejszych słów, jakie mogłam w tym momencie zobaczyć - Aaron.
Jednak mimo że czekałam na ten telefon od tygodni, nie odebrałam i napisałam tylko krótką wiadomość, że oddzwonię do niego.
- Przepraszam, musiałam odpisać - odparłam delikatnie zmieszana. Na twarzy blondyna pojawił się przyjemny uśmiech, którego trudno było nie odwzajemnić.

Hayden?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz