Wiadomości i pogoda

sobota, 14 stycznia 2017

Od Jane Cd. Hayden

Rzuciłam okiem na kartkę z numerem telefonu chłopaka. Uśmiechnęłam się szeroko, widząc jego czerwone policzki.
- Zdzwonimy się w piątek - powiedziałam i odwróciłam się, machając Haydenowi na pożegnanie.
Kiedy wróciłam do domu, zadzwoniłam do Rona i umówiłam się z nim na spotkanie. Nie widziałam się z bratem już od kilku tygodni. Położyłam się na kanapie, włączając telewizję. Usłyszałam ciche przekręcanie się klucza w zamku i już po chwili rzucił się na mnie mój ukochany brat, przez co zgięłam się w pół i upadłam na ziemię, śmiejąc się z niego.
Nasze spotkanie minęło bardzo szybko, niestety już o dwudziestej Aaron musiał wrócić do domu, aby skończyć projekt.
Wykąpałam się, przebrałam w piżamę i usiadłam na łóżku, zaczynając czytać kolejną część swojej ulubionej książki. Nawet się nie obejrzałam, a już było trzydzieści po drugiej, więc usiadłam do komputera i rozpoczęłam, trzecią już w tym tygodniu, próbę stworzenia czegoś sensownego, dla nowego klienta. Niestety po dwóch godzinach nieudolnego tworzenia wyłączyłam komputer i położyłam się do łóżka. Zamknęłam oczy, próbując zasnąć, jednak momentalnie do mojej głowy zaczęły napływać obrazy minionego dnia. Radosnego Argona i czerwieniącego się Haydena. Kąciki moich ust uniosły się do góry na to wspomnienie. 
Po kilku minutach uznałam, że skoro i tak nie zasnę, to napiszę do Haydena, że w weekend bardzo chętnie pojadę z nim i Argonem nad jezioro. Wysłałam wiadomość i usiadłam na oknie, otwierając je na oścież. Wzięłam głęboki oddech, delektując się rześkim, porannym powietrzem. Wzięłam do ręki książkę i ponowiłam czytanie lektury.

Hayden?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz