Wiadomości i pogoda

poniedziałek, 6 lutego 2017

Od Jasprea cd Samantha

Poszliśmy do parku. Piękny dzień była dopiero 15. Dalej miałem lekkiego kaca ale bardziej przejąłem się tym by ukrywać, że coś się stało.
- Wszystko ok ?- zapytała jeszcze raz
Spojrzałem na nią i uśmiechnąłem się.
- Tak tylko kac jeszcze dokucza przez co jestem trochę nie ogarnięty - odparłem
Słabość to alkohol. To przez niego nie mogłem udawać, że wszystko jest ok. Ale teraz.. kac wygrywał pomału. Zacząłem się zataczać i musiałem usiąść.
- Na pewno wszystko dobrze? -zapytała
- Tak - uśmiechnąłem  się - Samatho czy chciałabyś pójść ze mną do kina na film? -podrapałem się za głową
- Kiedy ? - zapytała
- Jutro o 18 zaczyna się seans - odparłem - podobno klasyki mają grać - uśmiechnąłem się
-Chętnie  uśmiechnęła się

~~ Nazajutrz o 18.00 Przed Kinem~~

Czekałem od 17.30 pod kinem. Gdy się zjawiła było równo 18.00. Otworzyłem jej drzwi by pierwsza weszła do kina. Zapłaciłem i zajęliśmy miejsca. Leciały same stare hity. Gdy wyszliśmy było już po 21. Później spacerowaliśmy parkiem.
-Wiesz czemu akurat o tej godzinie chciałem się z tobą umówić ?
- Nie nie wiem - odparła
- Proszę abyś zamknęła oczy - odparłem biorąc jej dłonie i zakrywając nimi jej oczy.
-Ok..- odparła niepewnie
Zaprowadziłem ją wgłąb parku gdzie dobiegała muzyka klasyczna.
Po chwili odparłem.
-Możesz otworzyć -stałem tuż obok niej.
Miejsce wyglądało cudnie, a do tego była odpowiednia pora by było jeszcze ładniej.
- Jest tu.... ślicznie -odparła bo widok zaparł jej dech.
- Tak wiem dlatego tu cię przyprowadziłem.
Muzyka grała piękny kawałek. W samym sercu tych światełek była altanka. Tam skrzypki grały, oraz rożne pary tańczyły. Stanąłem przed nią i się ukłoniłem.
-Czy panienka zatańczy ze mną ?
-Z miłą ochotą - odparła podając mi rękę
Weszliśmy po schodach do altanki i zaczęliśmy tańczyć w rytm.
Świetnie się bawiłem. Od lat nie tańczyłem przy em.. ludziach.. Zawsze byłem zamknięty tak samo na związki. Samantha jako przyjaciółka była wspaniała. A może to coś więcej.. ? Nie wiem sam. Nie znam się na uczuciach wychował mnie twardą ręką ojciec. Nie wiem co to strach, ból ani miłość. Jedynie co czułem to nienawiść.. nienawiść do siebie samego. Że morduje ludzi, a jednak w ich gronie żyje. Miałem wyjechać na misje. Jak mam powiedzieć Sam o tym powiedzieć. Wydaje się łatwe, nie dla mnie. Gdy muzyka spowolniła wszyscy zaczęli się do siebie tulić. Samantaha dotknęła swoim ciałem mojego. Oparła głowę o moje ramie a ja dyszałem jej do ucho. Swoim policzkiem musnąłem jej i splotłem nasze palne.
Nagle muzyka przestała grać. A ja szybko się opamiętałem i odsunąłem.
- Musimy porozmawiać - odparłem i zszedłem po schodkach i usiadłem niedaleko na ławce. Samantha podążyła za mną.
- Coś sie stało ?
- Tak wyjeżdżam na 2 tygodniową misje... dość krótka bo tylko takie mi dają po tym jak straciłem ojca..
- Przykro mi - odparła ze smutkiem
- Ale zobaczymy się za 2 tygodnie i pojedziemy na jakiś mały wywiadzik poza miasto co ty na to ?

Samantha?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz