Wiadomości i pogoda

niedziela, 5 marca 2017

Od Jaspera cd. Samantha

Gdy następnego dnia zapukałem do drzwi nikt nie otwierał... Powinna już być. Wyciągnąłem wsuwkę i otworzyłem nią drzwi. Wyjąłem spluwę i wszedłem. Rozglądałem się wszędzie. Gdy zrozumiałem, że jej nie ma usiadłem na kanapie...
-Co przegapiłem.. -zastanawiałem się po chwili dostałem telefon. Dzwonił kolega. Odebrałem.
-Tak? -odparłem zdenerwowany lecz nie było tego po mnie widać
-Mam ślad wiem ślad brali i kto brał- odparł
- mów mi szybko ! -wściekły aż wstałem
- Prawdopodobni jeżeli się nie mylę, a się nigdy nie mylę to Vladow Ramirez uciekinier z więzienia z Afganistanu. Zamknąłeś go 5 lat temu razem z ojcem na misji zwanej " Cień Burzy" Uciekł kilka miesięcy temu...Zamówił dużo broni jak i dużo płatnych zabójców...jest obstawiony.
-Znalazłeś jego kryjówkę? -zapytałem
-Tak jest wielu snajperów i ludzi. Czekaj widzę inną płeć niż męska
-To pewnie Samantha !Sukinsyn ją porwał !
-Jasper uspokój się włada tobą testosteron -odezwał ze spokojem
- Wezwij moją grupę Alfa i przyszykuj broń i kamizelki...
- Generał nie pozwoli ci zabrać ekipy...na taka beznadziejną sprawę, którą powinna zając eis policja przecież wiesz..
- Eh...- usiadłem i opanowałem złość...
- Przyszykuj broń sam pójdę-odparłem stanowczo
- Jasper chyba oszalałeś. Niedawno byłeś w szpitalu znów chcesz wylądować ?
-Noe obchodzi mnie to mogą ja molestować, gwałcić, torturować a co gorsza... zabić...
-Wiem jak zadziałała na ciebie śmierć Ojca... wiem że przez to trudno ci sie zakochać... wiem czemu też jesteś oziębły
-zrozum ona jest moją przyjaciółką a ja ja naraziłem! Co... wiesz?
-Każdy już w jednostce wie co się stało na tajnej misji...i że jesteś poważny chory. To dlatego nie chcesz z nikim się związać... -odparł
Miał racje... jestem poważnie chory. Napromieniowany nieznaną substancją, która staje coraz groźniejsza dla mnie. Nie umiałem kochać, gdyż bałem się że szybko mnie ta osoba straci i będzie dla niej to cios..
-To dlatego ryzykujesz na misjach i nic cie nie obchodzi twoje życie prawda?
-Tak masz racje.... -odparłem i usiadłem.. Pierwszy raz miałem załamanie.
Ale po chwili zebrałem się w garść. Proszę cię byś przyszykował wszystko to o co cię poproszę.
-Dobrze ale uważaj na siebie... -odparł i się rozłączył
Ja wyszedłem i wsiadłem do auta waliłem w kierownicę po chwili pojechałem pod dom kolegi. Zabrałem rzeczy ubrałem się w strój wojskowy i ruszyłem do ich bazy. Miałem zapas magazynków. Granatów oszałamiających i innych sprzętów. Wiedziałem, że snajperzy czają się.
Ale znałem sposób by pokonać snajpera... był to inny snajper czyli ja. Rozstawiłem się bardzo daleko od bazy na wieżowcu. Ustawiłem sprzęt i zacząłem namierzać cele po kolei. Wystrzeliłem wszystkich. Zabrałem sprzęt i wsadziłem do auta. Podjechałem troszkę bliżej. Wysiadłem i wziąłem cięższa broń. Wszedłem do ich bazy i zacząłem ostrzeliwać wszystkich. Myślałem jakie złe rzeczy mógłby jej zrobić. To napawało mnie złością i rozstrzeliwałem ich jak muchy. Doszedłem wreszcie do ostatniego pomieszczenia. Rzuciłem granaty oszałamiające i strzeliłem jednym precyzyjnym strzałem w głowę przestępcy chodź powinienem go wsiąść i zakuć władały mną emocje. Gdy emocje opadły zauważyłem, ze cały magazynek poszedł na Vladowa... jego głowa była... nie da się opisać. Zauważyłem na podłodze zakablowaną Sam. Na szczęście miała worek na głowę i nie musiała tego oglądać. Wyciągnąłem nóż wojskowy i rozciąłem więzy.. Wziąłem ją na ręce i posadziłem w aucie . Rozebrałem sie z kamizelki i wstrzyknąłem Sam lek na spokojnie i sen. Zasnęła. Ruszyłem z piskiem opon. Nie pojechałem do jej domu. W góry daleko.
Rozbiłem obóz niedaleko wodospadu. Gdy smacznie spała rozebrałem się do naga i wszedłem do chłodnej wody. Miałem blizny na całym ciele. Nie przeszkadzały mi nigdy. Zanurkowałem i się ponownie wynurzyłem. Nie usłyszałem że Sam wstała. Przeczesałem mokre włosy i zacząłem wychodzić. Nagle zatrzymałem się nim woda obniżyła się poniżej pasa. Spojrzałem na Sam, która mnie obserwowała. Umięśniony brzuch, a na ciele blizny. Podszedła.

Samantha?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz