Wiadomości i pogoda

czwartek, 29 grudnia 2016

Od Hayden

Jak co rano, gdzie dla niektórych była jeszcze noc, wraz z Hadesem szłam biegać po plaży, która była niedaleko mojego domu. Ubrana na sportowo i gotowa do biegu wyszłam na zewnątrz, rozciągnęłam się i ruszyłam z psem przy boku w wyznaczonym kierunku. Zaczęłam od truchtu, stopniowo zwiększając tempo, do sprintu doszłam dopiero na plaży, jednakże w pewnym momencie Hades wyprzedził mnie i to dość mocno.
Hades! Hades! - zawołałam i pobiegłam za nim, jednakże zanim go dogoniłam zatrzymał się gwałtownie przy jakimś innym psie. Zwolniłam, bo wiedziałam, że nie zrobi mu krzywdy. Podeszłam do niego i chwyciłam za obrożę. Spojrzałam na tego drugiego i pogłaskałam go po łbie.
Rozległo się wołanie na co oba psy postawiły uszy, ten drugi pomachał ogonem, a potem na zawołanie:
Seth! - zawołał męski głos i pies wybiegł mu na spotkanie. Wyprostowałam się i spojrzałam w tym kierunku. Zbliżał się facet o ciemnych włosach. Podszedł do mnie i powiedział.
Czy psy się pogryzły? - uśmiechnęłam się i odparłam.
Oczywiście, że nie. Nie musi się Pan obawiać. Seth, bo tak pan wołał na tego psa, jest cały i zdrowy. Hades nie ma w zwyczaju bójek. Przypuszczam, że chciały się tylko pobawić. - uśmiechnęłam się trochę szerzej i wyciągnęłam w jego stronę rękę mówiąc. - Hayden.
Ethan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz